Wiadomości

Gdańsk/Sopot/Gdynia - zatrzymanie mężczyzny, który spowodował fałszywy alarm bombowy na trzech dworcach PKP Trójmiasta

Data publikacji 20.10.2005

19.10 po godz. 16.00 do policji zgłosił się jeden z dziennikarzy prasowych, który poinformował o tym, że skontaktował się z nim mężczyzna przechwalający się, że na trzech dworcach aglomeracji trójmiejskiej w skrytkach bagażowych podłożył ładunki wybuchowe.

19.10 po godz. 16.00 do policji zgłosił się jeden z dziennikarzy prasowych, który poinformował o tym, że skontaktował się z nim mężczyzna przechwalający się, że na trzech dworcach aglomeracji trójmiejskiej w skrytkach bagażowych podłożył ładunki wybuchowe. Powodem jego działania miała być chęć sprawdzenia, jak sobie policja poradzi z tym problemem.

Po uzyskaniu informacji od dziennikarza na wszystkie trzy dworce skierowano natychmiast grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego z psami wyszkolonymi do wyszukiwania materiałów wybuchowych. Najpierw w Gdyni, a następnie w Sopocie i w Gdańsku psy wskazały rejony, w których ewentualnie mogły znajdować się materiały wybuchowe. W związku z tym podejmowano po kolei decyzje o ewakuacji kolejnych dworców do czasu sprawdzenie potencjalnie niebezpiecznych miejsc przez pirotechników ze SPAP KWP. Pirotechnicy pojechali najpierw na dworzec gdyński, gdzie istniała konieczność sprawdzenia ok. 40 skrytek bagażowych. W akcji uczestniczyli pirotechnicy z dużym doświadczeniem, świetnie wyszkoleni. Zawsze w takich przypadkach pirotechnicy na miejscu podejmują decyzję, w jaki sposób podejrzany ładunek może być zneutralizowany. Będący na dworcu w Gdyni uznali, po zdalnym otwarciu skrytek, że potencjalnie podejrzanych siedem paczek, bagaży itp. zostanie zneutralizowanych na miejscu, ponieważ nie spowoduje to znacznych strat. Decyzja okazała się trafna. Podczas wykonywania oględzin po neutralizacji policjanci znaleźli fragmenty prawdopodobnie petardy, która była owinięta taśmą i papierem tworząc pakunek. Materiał ten został zabezpieczony do badań przez specjalistów z laboratorium KWP.

Po zakończeniu akcji w Gdyni pirotechnicy dysponujący odpowiednim sprzętem i doświadczeniem pojechali do Sopotu. Tu sytuacja powtórzyła się - na miejscu zneutralizowano podobną jak w Gdyni paczkę, której zawartość jest badana. Z kolei pirotechnicy pojechali do Gdańska, gdzie po neutralizacji zabezpieczono fragmenty prawdopodobnie petardy oklejonej taśmą. Kiedy pirotechnicy zakończyli swoje działania na kolejnych dworcach, udostępniano je dla pasażerów i personelu. Cała akcja neutralizowania podejrzanych paczek zakończyła się ok. godz. 1.00 w nocy bez poważnych strat materialnych.

Oficjalna ekspertyza stwierdza, że żadna ze zneutralizowanych paczek nie była urządzeniem wybuchowym.

Jednocześnie funkcjonariusze KMP w Gdańsku prowadzili intensywne czynności w celu zatrzymania autora alarmu, który postawił na nogi znaczne siły policyjne i nie tylko oraz utrudnił życie wielu mieszkańcom Trójmiasta. Ustalono szybko tożsamość podejrzanego i mieszkanie, w którym mógł on przebywać. Tam też go zatrzymano. Przewieziono go do KMP w Gdańsku. Jest to 40-letni Andrzej R. z Gdańska. Mężczyzna znany jest policji. Odsiedział już wyrok za posiadanie urządzenia wybuchowego. Mężczyzna jest najprawdopodobniej niezrównoważony psychicznie. Ostatnio przebywał w szpitalu na Srebrzysku, skąd, jak ustalono, samowolnie oddalił się 9.10 b.r. Po wykonaniu czynności w KMP umieszczono go w PIZ. Mężczyzna będzie obserwowany przez psychiatrów, którzy określą, czy może on odpowiadać za popełnione przestępstwo.

Powrót na górę strony