Wiadomości

Starogard Gdański - po jednym promilu na konia

Data publikacji 14.01.2009

Świadkami niecodziennego wydarzenia byli wczoraj mieszkańcy Lubichowa, którzy napotkali na swojej drodze policjanta jadącego wozem zaprzężonym w dwa konie.

Świadkami niecodziennego wydarzenia byli wczoraj mieszkańcy Lubichowa, którzy napotkali na swojej drodze policjanta jadącego wozem zaprzężonym w dwa konie.

Nie były to jednak żadne ćwiczenia czy akcja policyjna. Funkcjonariusz musiał przesiąść się z radiowozu na zaprzęg konny, ponieważ woźnica miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie.

Wczoraj późnym popołudniem patrol starogardzkiej drogówki na drodze wojewódzkiej nr 224 w Lubichowie zauważył pojazd zaprzęgowy.

Policjanci postanowili zatrzymać woźnicę do kontroli drogowej. Do tego celu użyli wyposażenia radiowozu i włączyli sygnały dźwiękowe i błyskowe dając w ten sposób znak nakazujący zatrzymanie pojazdu.

Powożący wozem mężczyzna nie reagował na te sygnały. Uczyniły to jednak jego konie zjeżdżając wozem na prawe, lekko obniżone względem drogi pobocze. Wówczas woźnica trzymając się jedynie lejców spadł ze swojego siedziska.

Podczas rozmowy policjanci zauważyli, że woźnica jest pijany. Po przeprowadzonym badaniu okazało się, że ma on prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Był w takim stanie, że nie wiedział, gdzie się znajduje.

Erwin K. mieszkaniec gminy Lubichowo przyznał policjantom, że w takim stanie jechał do swojego znajomego, aby dalej pić.

Z całej tej sytuacji zrodził się problem zabezpieczenia wozu i koni, albowiem to w gestii policjantów było zadbanie o bezpieczeństwo zwierząt i mienia.

Wówczas jeden z policjantów usiadł na wóz, chwycił za lejce i pokierował zaprzęgiem, przekazując go potem rodzinie woźnicy.

Erwin K. odpowie teraz za kierowanie pojazdem niemechanicznym w stanie nietrzeźwym. Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności do roku.
Powrót na górę strony