Nie przestrzegał zasad kwarantanny – musi liczyć się z konsekwencjami
Policjanci codziennie kontrolują, czy osoby objęte kwarantanną stosują się do zaleceń pozostania w domu. Większość osób objętych zachowuje się odpowiedzialnie i stosuje się do jej zasad. Niestety zdarzają się przypadki osób, które świadomie je łamią. Jedna z takich sytuacji miała miejsce pod koniec ubiegłego tygodnia.
Jednym z zadań policjantów w czasie szerzenia się koronawirusa jest sprawdzanie, czy osoby objęte kwarantanną nie opuszczają miejsc odbywania jej. Funkcjonariusze każdego dnia docierają do wskazanych osób. Pod koniec ubiegłego tygodnia dzielnicowi z Lęborka pojechali sprawdzić, czy 51-latek objęty domową kwarantanną dotrzymuje jej warunków. W rozmowie telefonicznej z 51-latkiem usłyszeli, że jest on jeszcze w mieszkaniu, ale wybiera się po piwo. Kiedy policjanci podjechali pod miejsce zamieszkania mężczyzny, napotkali go na ulicy w drodze do sklepu. Dopiero po kilkukrotnym nawoływaniu dzielnicowych i przejściu kilkudziesięciu metrów lęborczanin wrócił do domu. Teraz mężczyzna odpowie za swoje nieodpowiedzialne zachowanie.
Przypominamy, że za nieprzestrzeganie przez osobę podejrzaną o chorobę odpowiednich nakazów i zakazów związanych z izolacją, kodeks wykroczeń przewiduje karę grzywny do 500 zł (art. 116 KW). Ponadto policjanci przekazują informację o nieprzestrzeganiu zasad kwarantanny domowej do Powiatowego Inspektora Sanitarnego, który w prowadzonym przez siebie postępowaniu może nałożyć na winnych grzywnę w wysokości do 30 000 zł.
Codzienne sprawdzenia i kontakt telefoniczny z osobami odbywającymi kwarantannę, mają na celu nie tylko sprawdzenie, czy osoba stosuje się do jej zasad. Policjanci podczas rozmów ustalają także, czy takiej osobie czegoś nie potrzeba. Wszystkie tego typu sygnały policjanci przekazują do służb miejskich, które organizują pomoc. Niezależnie od przepisów prawnych, wszyscy objęci kwarantanną powinni pamiętać, jaka odpowiedzialność na nich ciąży – nie przestrzegając jej zasad, mogą się w sposób pośredni przyczynić nawet do czyjejś śmierci.