Wiadomości

Nowy Dwór Gdański - tragiczna śmierć 8-latka

Data publikacji 19.08.2005

19.08 o godz. 20.00 policjant dyżurny przyjął zgłoszenie od rodziców 8-letniego Adriana, że chłopiec zaginął. Ostatni raz matka widziała go ok. 14.00, kiedy przyszedł do domu coś zjeść. Potem pobiegł się bawić. Dom, w którym mieszkał, sąsiaduje z 50-hektarowym polem, na którym tego dnia były żniwa. Pracowały tam maszyny ciężkie. Chłopiec lubił się im przyglądać. Rodzice przypuszczali, że mogło dojść do tragedii.

19.08 o godz. 20.00 policjant dyżurny przyjął zgłoszenie od rodziców 8-letniego Adriana, że chłopiec zaginął. Ostatni raz matka widziała go ok. 14.00, kiedy przyszedł do domu coś zjeść. Potem pobiegł się bawić. Dom w którym mieszkał sąsiaduje z 50-hektarowym polem, na którym tego dnia były żniwa. Pracowały tam maszyny ciężkie. Chłopiec lubił się im przyglądać. Rodzice przypuszczali, że mogło dojść do tragedii. Zaraz po przyjęciu zawiadomienia do poszukiwań ruszyli policjanci, strażacy również ze straży ochotniczej, ratownicy z Gdyni ze swoimi psami oraz funkcjonariusze straży granicznej. Razem ponad 50 osób. Do dyspozycji policjantów była kamera termowizyjna. Poszukiwania trwały całą noc. Ok. godz. 5.00 przerwano je, by dać wytchnienie zmęczonym psom. Ponadto czekano na wsparcie z KWP, bowiem od 6.00 do poszukiwań mieli włączyć się policjanci z OP. Ok. godz. 6.00 rodzina zawiadomiła, że odnalazła Adriana. Leżał w bruździe na polu ok. 300 metrów od swojego domu. Niestety, nie żył. Lekarz stwierdził, że chłopiec prawdopodobnie został potrącony przez jakąś maszynę. Możliwe, że spadł pod jej koło. Sekcja zwłok wykaże, co było przyczyną tej tragedii.

Prosimy rodziców i osoby pracujące przy żniwach i innych pracach polowych z wykorzystaniem sprzętu ciężkiego o szczególną ostrożność. Dzieci są ciekawe. Czasami dla zabicia nudy wymyślają niebezpieczne zabawy. My dorośli musimy dbać o ich bezpieczeństwo.

Powrót na górę strony