Wiadomości

Puck - skuteczna pomoc przechodnia.

Data publikacji 04.08.2005

4.08. ok. godz. 15.00 w Jastarni dwaj policjanci na służbie w cywilu zwrócili uwagę na dwóch mężczyzn. Jeden z nich wchodził do prywatnych kwater, a drugi stał w tym czasie przy bramach wejściowych. Policjanci postanowili ich wylegitymować - dobre działanie profilaktyczne.

4.08. ok. godz. 15.00 w Jastarni dwaj policjanci na służbie w cywilu zwrócili uwagę na dwóch mężczyzn. Jeden z nich wchodził do prywatnych kwater, a drugi stał w tym czasie przy bramach wejściowych. Policjanci postanowili ich wylegitymować - dobre działanie profilaktyczne. Podeszli więc pod schody domu, do którego wszedł podejrzanie zachowujący się mężczyzna. Kiedy wyszedł, policjanci przedstawili się i wówczas 25-letni Przemysław K., stojąc na schodach, krzyknął Radek, ratuj i rzucił się na policjanta stojącego niżej niż on. Policjant przewrócił się. W tym czasie podbiegł drugi z podejrzanych mężczyzn, 31-letni Radosław K. (są kolegami, obaj z woj. łódzkiego) i zaczęła się szarpanina. Mężczyźni zdołali się wyrwać i zaczęli uciekać. Policjanci ruszyli za nimi. Napastnicy rozbiegli się w różnych kierunkach, więc funkcjonariusze pobiegli za tym, który był bliżej. Przechodnie słyszeli okrzyki "stój, policja i zareagowali. Jeden z nich podstawił nogę uciekającemu. Policjanci szybko znaleźli się przy leżącym mężczyźnie. Dalej się szarpał, ale nie było już nikogo, kto by mu pomógł. Policjanci założyli mu kajdanki i wówczas z tłumu gapiów wyszedł jego kolega, który zdołał uciec policji. Mężczyźni zaczęli wyjaśniać, że są turystami z województwa łódzkiego i szukali kwater. Jednak zostali zatrzymani, bo swoim zachowaniem spowodowali naruszenie nietykalności funkcjonariuszy policji, tj. popełnili przestępstwo określone w art.222 par 1 kk, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. Ponadto od kilku dni mieszkają w kwaterach ze swoimi rodzinami, więc tłumaczenie, że szukali kwater, jest raczej dziwne. Po drugie, jeden z nich był już karany za groźby karalne. Wniosek z tego wynika taki, że wylegitymować policji nie da się ten, kto ma coś na sumieniu.
Powrót na górę strony