Wiadomości

AWANTURNIK ZE SZPITALA Z 4,70 PROMILAMI ALKOHOLU WE KRWI

Data publikacji 05.03.2013

Wczoraj po południu chojniccy policjanci interweniowali wobec 56-latka bez stałego miejsca zamieszkania, który awanturował się w szpitalu. Mężczyzna był kompletnie pijany. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że miał w organizmie 4,70 promila alkoholu. Teraz odpowie przed sądem za używanie słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym i zakłócanie porządku publicznego. Grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności lub aresztu.

 

Wczoraj po południu chojniccy policjanci interweniowali wobec 56-latka bez stałego miejsca zamieszkania, który awanturował się w szpitalu. Mężczyzna był kompletnie pijany. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że miał w organizmie 4,70 promila alkoholu. Teraz odpowie przed sądem za używanie słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym i zakłócanie porządku publicznego. Grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności lub aresztu.

Wczoraj około godz. 10.30 dyżurny chojnickiej komendy odebrał zgłoszenie, że na Osiedlu Bursztynowym w Chojnicach przy jednym z bloków, w błocie, leży dwóch mężczyzn. Skierowani na miejsce policjanci ustalili, że 42- i 56-latek pili wcześniej alkohol. Starszy z mężczyzn był całkowicie niekomunikatywny. Wezwana przez policjantów załoga karetki pogotowia zabrała go na obserwację do szpitala. 42-latek został przewieziony do jednostki Policji celem wytrzeźwienia.

Około godz. 14.00 funkcjonariusze zostali wezwani na interwencję do szpitala. 56-latek w obecności innych pacjentów krzyczał, używał słów nieprzyzwoitych i próbował zniszczyć sprzęt medyczny i wyposażenie szpitalnej sali. Dyżurujący lekarz poinformował policjantów, awanturnik ma w organizmie 4,70 promila alkoholu, co wykazało przeprowadzone badanie stanu trzeźwości. Ze względu na zachowanie mężczyzny i brak przeciwwskazań lekarskich, 56-latek został doprowadzony do wytrzeźwienia do komendy policji.

Teraz za swoje zachowanie mężczyzna odpowie przed sądem. Za zakłócanie porządku publicznego i używanie słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności lub aresztu.

Powrót na górę strony