Wiadomości

Tczew - usłyszał zarzut zabójstwa dziecka

Data publikacji 06.06.2009

Wczoraj Sąd Rejonowy w Tczewie aresztował na 3-miesiące 49-letniego mieszkańca Tczewa. Romanowi B. zarzuca się zabójstwo 13-miesięcznego syna jego konkubiny. Mężczyźnie grozi kara od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia. Matka dziecka odpowie za nieudzielenie chłopcu pomocy, narażenie go na niebezpieczeństwo oraz znęcanie się nad nim. Dwoje jej pozostałych dzieci przekazano pod opiekę biologicznemu ojcu.

Wczoraj Sąd Rejonowy w Tczewie aresztował na 3-miesiące 49-letniego mieszkańca Tczewa. Romanowi B. zarzuca się zabójstwo 13-miesięcznego syna jego konkubiny. Mężczyźnie grozi kara od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia. Matka dziecka odpowie za nieudzielenie chłopcu pomocy, narażenie go na niebezpieczeństwo oraz znęcanie się nad nim. Dwoje jej pozostałych dzieci przekazano pod opiekę biologicznemu ojcu.

22 maja br. do szpitala w Tczewie zgłosiła się 34-letnia mieszkanka Pelplina. Prosiła o udzielenie pomocy jej 13-miesięcznemu synowi. Chłopiec był nieprzytomny, a lekarze stwierdzili u niego rozległe obrażenia głowy.

Pomimo wysiłków lekarzy dziecko nie odzyskało przytomności i po kilkudniowym pobycie w szpitalu zmarło. Sprawą zajęli się tczewscy prokuratorzy i policjanci. W toku prowadzonego śledztwa ustalono, że 34-letnia Anna N. w marcu br. wraz z trojgiem swoich dzieci, w tym z 13-miesięcznym synem zamieszkała w Tczewie u swojego 49-letniego znajomego. Jak ustalono Roman B. znęcał się nad dzieckiem doprowadzając do uszkodzeń ciała, które były przyczyną śmierci dziecka.

W sobotę 49-letni mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa 13-miesięcznego chłopca . Wczoraj Sąd Rejonowy w Tczewie zastosował wobec niego trzymiesięczny tymczasowy areszt. Romanowi B. grozi kara pozbawienia wolności od 8 lat do dożywocia.

Anna N. odpowie za znęcanie się nad dzieckiem, nie udzielenie mu pomocy i narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia. Grozi jej kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Dwoje pozostałych dzieci Anny N. - 5-latka i 15-latkę przekazano pod opiekę ich biologicznemu ojcu.
Powrót na górę strony