Wiadomości

Słupsk - pomarańcze za dolary

Data publikacji 24.03.2009

Starsze małżeństwo ze Słupska padło ofiarą oszustów. W saszetce, w której miały być dolary znajdowały się pomarańcze i pogniecione serwetki. Ta transakcja kosztowała pokrzywdzonych 7 tysięcy złotych. Mając na względzie bezpieczeństwo naszych bliskich uczulmy starsze osoby, by zachowały szczególną czujność w takich sytuacjach.

Starsze małżeństwo ze Słupska padło ofiarą oszustów. W saszetce, w której miały być dolary znajdowały się pomarańcze i pogniecione serwetki. Ta transakcja kosztowała pokrzywdzonych 7 tysięcy złotych. Mając na względzie bezpieczeństwo naszych bliskich uczulmy starsze osoby, by zachowały szczególną czujność w takich sytuacjach.

We wtorek przed południem 77-letni słupszczanin został zaczepiony na ulicy przez nieznajome mu osoby. Wzbudziły one sympatię starszego pana, który okazał się bardzo gościnny i zaprosił wszystkich do mieszkania na herbatę. Nieznajomi twierdzili, że przyjechali do Słupska, by odwiedzić znajomego, który leży w szpitalu i czeka na operację. By sfinansować zabieg przywieźli mu dolary.

Niespodziewanie jednak podczas rozmowy padła ze strony gości propozycja wymiany dolarów na złotówki po bardzo korzystnym przeliczniku. Oszuści pokazali saszetkę z pieniędzmi, by uwiarygodnić historię. Domownicy zgodzili się na tę transakcję i przekazali oszustom 7 tys. zł. Uzgodnili też, że razem pójdą do szpitala, by odwiedzić leżącego tam mężczyznę. Nieznajomi wyszli pierwsi z mieszkania i ślad po nich zaginął. Pod domem nikogo już nie było, a legenda na chorego kolegę okazała się zwykłym kłamstwem. W saszetce, którą zostawili oszuści, a w której miały być dolary znajdowały się pomarańcze i pogniecione serwetki. Łatwowierność kosztowała starszych ludzi 7 tys. zł.

Bardzo podobna sytuacja spotkała też starszą kobietę mieszkająca w starej dzielnicy Słupska. W piątek siedząc w oknie swojego mieszkania zaczepiła ją nieznajoma, która przechodziła właśnie podwórzem.

Podczas tej rozmowy staruszka wspomniała zapewne o tym że ma rodzinę za granicą. Tą informację, bezwzględnie wykorzystała, jak się później okazało, oszustka. Weszła do mieszkania 76-letniej kobiety informując, że jest posłańcem i ma 500 euro, które przesyła jej bliska osoba. przekazać matce w Polsce.

Od staruszki jednak za fatygę zażądała 500 zł. Kobieta przyniosła z szuflady 180 zł mówiąc, że to jedyne pieniądze jakie posiada. Oszustka wzięła je i pod pozorem rozmienienia euro odeszła. Finał był do przewidzenia, oszukana staruszka nie dostała ani złotówek ani waluty.

Przykłady te wskazują, że przestępcy wykorzystują różne sposoby, by wzbogacić się kosztem nieostrożnych osób. Sposoby ich działania są coraz bardziej zuchwałe.

Mając na względzie bezpieczeństwo naszych bliskich uczulmy starsze osoby, by zachowały szczególną czujność w takich sytuacjach.

  • Zdjecie
  • Zdjecie
Powrót na górę strony